Brudziński Polikarp Józef (1874–1917), lekarz, działacz społeczny i narodowy, urodził się w Bolewie (w Płockim) 26 I jako syn Feliksa, obyw. ziemskiego, ukończył gimnazjum IV w Warszawie 1891 r., studia medyczne odbywał w Dorpacie od r. 1891, poczem po zdaniu pierwszego rygorozum w r. 1894 przeniósł się na Uniwersytet Moskiewski, w którym w r. 1897 uzyskał stopień lekarski. Doktorat zaś medycyny Uniw. Jagiell. otrzymał w r. 1909. W okresie studiów odgrywał rolę przywódcy młodzieży i wtedy to po raz pierwszy spotkał się z Piłsudskim. W latach 1898–1900 pracował w klinikach Warszawy, Krakowa, Grazu, Paryża i Londynu. Po powrocie do kraju w r. 1900 pracował najprzód w Warszawie w domu wychowawczym im. ks. Boduena 1900–5, poczem w r. 1904, wezwany przez dra Jonschera, zorganizował wielki szpital im. Anny Marii, fundacji Herbstów i Gayerów, w Łodzi, gdzie był naczelnym lekarzem od r. 1905–10. W r. 1910 przeniósł się do Warszawy, gdzie na wezwanie Zofii Szlenkierówny zajął się organizacją nowego szpitala im. Karola i Marii, którego zarząd objął jako lekarz naczelny z chwilą jego otwarcia (8 XI 1913). W r. 1910 powołany na członka Tow. Naukowego Warszawskiego, dwukrotnie był wybierany do zarządu (w r. 1912, w r. 1914). Należał też do komitetu Kasy Mianowskiego. W r. 1908 odkrył ważny objaw cierpienia opon mózgowych u dzieci, który nazwał odruchem drugostronnym na kończynach dolnych, a w rok później inny jeszcze cenniejszy objaw tegoż cierpienia, tzw. objaw »karkowy«. Według prof. Wł. Szenajcha (którego tu cytujemy) prace naukowe B-go rozpadają się na trzy główne grupy. Do pierwszej należą opisy nowych objawów rozpoznawczych lub rzadszych postaci chorobowych, stwierdzonych przez innych autorów, opisy, które B. uzupełniał na podstawie własnych badań klinicznych. Drugą grupę tworzą prace, oparte na poszukiwaniach histologicznych i bakteriologicznych, głównie z zakresu bakteriologii cierpień żołądkowo-kiszkowych u dzieci. Trzecią stanowią prace nad cierpieniami opon mózgowo-rdzeniowych u dzieci, które doprowadziły B-go do odkrycia nowych, bardzo ważnych i cennych szczególnie pod względem rozpoznawczym objawów tego cierpienia, znanych odtąd w nauce pod nazwą: »signe de Brudziński« 1908; uzupełniające opisy pochodzą z r. 1916. Na wszystkich zajmowanych stanowiskach B. ujawniał wyjątkowy talent organizacyjny, zdolność zespalania ludzi i ożywiania ich entuzjazmem.
Od wybuchu wojny przykładał rękę do założenia w Warszawie polskiego uniwersytetu, zwłaszcza zaś wydziału lekarskiego na nim. Kiedy w utworzonym 11 VIII 1915 wydziale oświecenia przy komitecie obywatelskim m. Warszawy powstała sekcja dla szkół wyższych, B. został członkiem jej zarządu i referentem (20 IX 1915), przewodniczącym komisji uniwersyteckiej i podkomisji wydziału lekarskiego w tejże sekcji. Z jego udziałem zostały opracowane zasady uruchomienia szkół wyższych oraz podstawy organizacji uniwersytetu i politechniki. Niemieckie władze okupacyjne postanowiły w tym czasie uzależnić od siebie mające powstać polskie wyższe szkolnictwo w Warszawie, zastrzegły więc sobie, że uniwersytet i politechnika będą utrzymywane wyłącznie z funduszów okupacji przy uwzględnieniu propozycyj polskich co do organizacji, doboru osób wykładających, wyboru rektorów i dziekanów. 13 X sekcja szkół wyższych przedstawiła generał-gubernatorowi Beselerowi kandydaturę B-go na rektora uniwersytetu. Wypracowany przy najczynniejszym udziale B-go statut uniwersytecki nie zyskał aprobaty u władz okupacyjnych. 25 X Beseler ogłosił własny statut tymczasowy dla uniwersytetu, a 2 XI mianował B-go rektorem. Otwarty w 2 tygodnie potem (15 XI), uniwersytet stał się pod troskliwą ręką rektora ośrodkiem wytężonej i ofiarnej pracy nauczycieli i uczniów, a dla całego kraju stanowił zapowiedź wyzwolenia. To też w ciężkim roku akad. 1915–16 autorytet B-go rósł nieustannie. W chwili wielkiej manifestacji narodowej dla uczczenia 125. rocznicy konstytucji 3 maja rektor wraz z młodzieżą wysunął się na jej czoło. Kiedy powstał samorząd Warszawy w lipcu 1916, B. został pierwszym prezesem Rady miejskiej stolicy, został też wybrany ponownie na rektora i zatwierdzony przez Beselera na rok 1916/17 w tej godności. Do niego zwrócił się komendant legionów, Piłsudski, listem z dnia 6 XI, jako do czołowego przedstawiciela społeczeństwa w b. Królestwie, wskazując na konieczność utworzenia niezależnej władzy rządowej polskiej.
Jego też przede wszystkim zechciały widzieć władze okupacyjne w delegacji »notablów«, która się uda do Berlina i Wiednia, by tam przedstawić żądanie ogłoszenia niezależności Polski przez państwa centralne. B. po długich i ciężkich walkach wewnętrznych zgodził się wziąć udział w delegacji, a w deklaracji swojej, złożonej kanclerzowi Bethmannowi 28 X 1916, oświadczył wbrew powitaniu kanclerza, »że delegacja nie powstała z inicjatywy polskiej, lecz przybywa na życzenie niemieckie«. Żądał B. proklamowania i gwarantowania niepodległej Polski oraz natychmiastowego mianowania regenta, zniesienia granicy między okupacją austriacką i niemiecką, utworzenia Tymczasowej Rady Stanu, która opracuje konstytucję i zorganizuje administrację polską, wreszcie utworzenia przy niej (T. R. St.) departamentu wojskowego dla zorganizowania Wojska polskiego, któremu za kadry służyć miały legiony. Z podróży berlińskiej i wiedeńskiej B. przywiózł akt 5 XI, pierwszy akt o charakterze międzynarodowym w sprawie polskiej; ze strony przeciwników orientacji austro-niemieckiej spotkały go za to ataki anonimowe, grożono mu karą w tym i przyszłym życiu. W uroczystości 5 XI odgrywał rolę główną: on wzniósł na zamku pierwszy okrzyk za niepodległą Polskę, a jako prezes Rady miejskiej dnia tegoż samego mówił, że celem walki dla Polaków jest »wielka i niepodległa, jednością i duchem silna Ojczyzna«. W przygotowanej odpowiedzi na przemówienie Beselera 15 XII, w mowie, której mu nie pozwolono wygłosić, pisał: »nam nie wolno inaczej mówić politycznie z państwami centralnymi, jak tylko na gruncie zjednoczenia i niepodległości i na gruncie frontu antyrosyjskiego«. Państwa centralne »mówią, że chcą Polski silnej i zadowolonej. Taką nie będzie Polska bez Poznańskiego i Galicji«. »Pragnąłby w tej wielkiej chwili dziejowej naprawdę mówić w imieniu narodu«, a wiedział, że ogarniające coraz szersze koła dążenie do niepodległości i zjednoczenia nie da się pogodzić z polityką państw centralnych. B. do Tymczasowej Rady Stanu nie wszedł, był jedynie członkiem Rady Dep. Spraw Wewn. Rokowania Rady z okupantami o utworzenie armii polskiej, wybuch rewolucji rosyjskiej, przystąpienie Ameryki do wojny, rosnący ucisk okupacji, głód w kraju, wszystko to zmuszało B-go do wycofywania się z akcji politycznej. Od wiosny 1917 r. ostatecznie stracił wiarę w możliwość współpracy z Niemcami i starał się za wszelką cenę uratować uniwersytet, przewidując, że Niemcy zechcą go zlikwidować. Usiłował działać legalnie, a tymczasem wpływy obozu Piłsudskiego i praktyki władz okupacyjnych popychały młodzież uniwersytecką w kierunku coraz bardziej antyniemieckim. Wiedziano o rosnącym zatargu między Piłsudskim a okupantami o wojsko i o akcji kół prokoalicyjnych w Galicji, uwieńczonych krakowską uchwałą Koła Sejmowego 28 V. Między rektorem a młodzieżą, której był dotąd bożyszczem, zaczyna się rozdźwięk, potęgujący się nieustannie. Od 5 V ogarnął wyższe uczelnie ruch wiecowo-strajkowy, doszło do represyj. B. powstrzymywał młodzież, ale zarazem ostro występował w obronie studentów. Już 5 V interweniował w Zarządzie cywilnym, przy czym na znak protestu złożył godność rektora. Dymisji tej szef zarządu cywilnego nie przyjął, a 18 V senat na wniosek rektora uchwalił, że tylko przekazanie władzy polskiej szkolnictwa może doprowadzić do uspokojenia młodzieży. 25 V Beseler przyjął rektorów i zagroził im w mowie niesłychanie ostrej zamknięciem szkół wyższych w razie przedłużania się rozruchów studenckich. W obawie, ażeby rozruchy te nie dały powodu do faktycznego zamknięcia uniwersytetu, B. napróżno starał się oddziaływać na młodzież i przystąpił wraz z senatem do opracowania projektu nowej ustawy uniwersyteckiej. Celu swego nie osiągnął. Dnia 22 VI Beseler zawiesił działalność uniwersytetu. 23 VI zaś Uniwersytet w piśmie swym do Beselera wziął w sposób stanowczy w obronę młodzież i domagał się natychmiastowego przekazania władzy w ręce polskie jako środka na znormalizowanie stosunków wśród młodzieży. B., doszczętnie zgryziony niepowodzeniem swej akcji i odsunięciem się od niego młodzieży, popadł w pesymizm. Wypadki lipcowe 1917 r. (pogrom P. O. W., aresztowanie Piłsudskiego, likwidacja Tymczasowej Rady Stanu) przygnębiły go jeszcze bardziej i przyspieszyły ciężką chorobę. Kiedy go po przejęciu przez władze polskie Uniwersytetu (1 X) po raz trzeci wybrano rektorem (13 XI 1917), wyboru tego nie przyjął. Powołano go wtedy na referenta szkół wyższych w nowoutworzonym Ministerstwie Oświaty, ale i tego stanowiska objąć nie mógł. Jak gdyby przewidując bliską śmierć, pożegnał publicznie po raz ostatni młodzież uniwersytecką 29 XI. Umarł 18 XII 1917 r.
Akta personalne Arch. Uniw. J. Piłsudskiego i Arch. Oświecenia, akta personalne szefa administr. cyw., sekcja IV; Szenajch Wł., Rektor J. Brudziński. Księga Pamiątkowa. Zbiór prac z dziedziny patologii dziecięcej. Współpracownicy dra med. J. Brudzińskiego, 1916; Z papierów rektora Brudzińskiego, »Przegląd Hist.« 1928, VII 184–206; Hutten-Czapski Bohdan, Sześćdziesiąt lat życia politycznego i towarzyskiego, 1936, II (głównie s. 301 i nast., s. 355 i nast., s. 420 i nast.); Konarski K, Dzieje szkolnictwa w b. Królestwie Kongresowym, 1923; Manteuffel T., Uniwersytet Warszawski, 1915, 1916–1934, 1935, 1936.
Marceli Handelsman